piątek, 16 września 2011

nadchodzi mój czas :)

Julcio za kilka tygodni kończy 6 lat, Tolinka 14 miesięcy.
Julkowi w gruncie rzeczy potrzebna jestem przede wszystkim do uprania, uprasowania i przygotowania ubrań do przedszkola, do podania jedzenia i pomocy przy sprzątnięciu pokoju...
Tolinka bez problemu pod moją nieobecność zostaje z Tatusiem bez uszczerbku na psychice. Przynajmniej na swojej, z Taty psychiką już gorzej ;)
W związku z tym uznałam, że wielkimi krokami nachodzi CZAS DLA MNIE. Na realizację moich marzeń i pasji :)

Na początek w następną sobotę idę na kurs soutache. Mam nadzieję nauczyć się jak kolorowe sznurki w połączeniu z kamieniami, szkłem zamienić w niesamowitą biżuterię. Mam chytry plan, żeby wypracować swój własny styl w tej dziedzinie :) Chcę postawić na proste formy ale oszałamiające ferią barw :) Czy się uda - zobaczymy...

W następnej kolejności - może nawet już w październiku - zapisuję się na kurs fotografii portretowej dzieci, prowadzony przez rewelacyjnego krakowskiego  fotografika  Piotra Markowskiego - prywatnie mojego kolegi :) Cichutko marzę, że dzięki niemu moje wspaniałe dzieci na moich fotografiach będą wyglądać jeszcze bardziej zniewalająco niż dotychczas ;)

W dalszej perspektywie chcę zrobić kurs wire wrapping oraz art clay. Niestety wiąże się to ze sporymi kosztami, więc z tym powolutku :)

A jeszcze w tym roku mam nadzieję ponownie uruchomić sklepik internetowy blackolive.pl ze swoją biżuterią :)
Trzymajcie za mnie kciuki!

p.s. 1. jeszcze coś dla ciała - body styling albo aerobic latino
p.s. 2. i coś dla psychiki - cykliczne spotkania z TrusKawkowymi Mamami : Beatką, Sylwią i innymi :) I wcale nie będziemy rozwodzić się wyłącznie nad konsystencją i barwą kupek naszych pociech czy też wymianą informacji gdzie najtaniej kupić pieluchy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz